Od kilkunastu lat prowadzone są w naszym kraju różne kampanie konsumenckie. Prawa konsumenta już od dawna stały się głównym tematem kolorowych pism, a nawet audycji telewizyjnych. Każdy kto podjąłby się podsumowania wyników podejmowanych działań mających na celu uświadomienie konsumentów co do ich praw, musiałby przyznać, że jeszcze wiele pracy przed nami.

Zapominamy zabrać ze sklepu paragon, nie czytamy umów przed ich podpisaniem, nie wiemy czego możemy oczekiwać w razie reklamacji towaru. Zacznijmy od początku. Brak paragonu uniemożliwi nam ewentualne zareklamowanie towaru. Nie ważne, czy znamy sprzedawcę, czy też kupujemy produkt w centrum handlowym.

Zgłaszając reklamację, sprzedawca może zażądać dowodu zakupu np. w postaci paragonu. W przeciwnym razie może powiedzieć, że nie ma pewności, ze dany produkt został kupiony właśnie w jego sklepie. Zgodnie z prawem strony umowy mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego. Podpis strony pod umową oznacza, że zgadza się ona na obowiązki wynikające z zapisów tej umowy.

Warto pamiętać, że umowa, którą przedstawia przedsiębiorca, który tak zorganizował swoją działalność, może zostać zmieniona i deklaracja przedsiębiorcy, że nie po to został stworzony wzorzec umowy, aby go zmieniać, nie jest dla konsumenta wyrocznią i bezwzględnym prawem. Na rynku funkcjonuje wiele firm, konkurencja itd. Owszem, może wybrana firma „robi” taniej, ale czy warto ryzykować?